W festynie udział wzięli członkowie drużyn między innymi z Gniezna, Słupcy, Lądu i innych. Zaprezentowali oni prastare wyrobu rogowe oraz sposoby ich wykonywania.
Sławomir Piasecki i Krzysztof Kaczor zajmują rogownictwem już od 10 lat.
- Nasze zainteresowania wynikają z zamiłowania do historii oraz z zainteresowaniem dawnym rzemiosłem. Pasja rozpoczęta przed laty trwa do dziś - zapewniają rogownicy.
Licznie przybyłej na festyn młodzieży bardzo podobała się prezentacja uzbrojenia wczesnośredniowiecznego oraz pokazy walk i pojedynki. Młodzież bardzo chętnie próbowała swych sił w walkach rycerskich przy użyciu zupełnie odmiennego od historycznego oręża. Chętni mogli próbować swych sił w rzucie toporkiem.
Prezentacja odzieży i sprzętów z okresu wczesnośredniowiecznego odbywała się przy dźwiękach muzyki średniowiecznej. Jak zwykle przy takich okazjach nie zabrakło staropolskiego jadła, kaszy oraz placków.
Jednym z inspiratorów festynu był Piotr Pawlak z Drużyny Warciańskiej z ze Słupcy.
- Naszym zamierzeniem było przybliżenie przede wszystkim młodzieży dawnych obrzędów związanych z bardzo dobrze zachowany grodziskiem w pobliskim Zalesiu. Tu zachowały się do dnia dzisiejszego fragmenty dawnego prawdopodobnie plemiennego grodziska. Do dziś zdumiewa bardzo dobrze zachowana wysokość grodziska. Przy przeprowadzeniu dokładnych badań udało się ustalić bardzo dużo szczegółów związanych z dawnym grodziskiem położonym na przedpolu obronnym grodu w Poznaniu. Podczas badań znaleźliśmy między innymi jedno palenisko oraz trzy jamy. Gród zachował się w stanie rewelacyjnym,być może na swe dość odległe od miejsc zamieszkania położenie - wyjaśnia Piotr Pawlak.
Archeolodzy pragną, aby dawne grodzisko było udostępnione szerszemu gronu zainteresowanych, a przed wszystkim młodzieży. Ich zdaniem grodzisko jest datowane na IX-X wiek, a więc staniało jeszcze przed powstaniem zrębów państwowości polskiej. We współpracy konserwatora zabytków oraz samorządu lokalnego możliwe byłoby wybudowanie na terenie grodziska palisady oraz kilku chałup. Przy nakładach zdaniem Piotra Pawlaka rzędu 300-500 tysięcy złotych byłoby to możliwe. Dalszych nakładów wymagałaby konserwacja i utrzymanie w należytym stanie grodu. Czy na naszym terenie powstanie nowy Biskupin?